wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 24 listopada 2018Kategoria Canyon 2018, Wycieczka
Spontaniczny wypad, obudziłem się o 3 w nocy i postanowiłem ruszyć do Białegostoku ;)
Ale niestety pod Węgrowem padła motywacja - mróz i wiatr, który miał być pomagający, ale był przeszkadzający, jeszcze trochę śnieg zaczął popadywać, spać też się chciało - jednym słowem siła złego na jednego ;). Sumarycznie więc wymiękłem i postanowiłem zjechać do bazy, w tym celu odbiłem na Łochów
Dane wycieczki: DST: 93.40 km AVS: 25.24 km/h ALT: 272 m MAX: 40.20 km/h Temp:-2.0 'C

Komentarze
Na Śnieżkę wjeżdżałem od strony czeskiej. Na Modre Sedlo 1505m i kawałek dalej do Loucni Bouda (1410m)jest asfalt, aczkolwiek bardzo wymagający, z odcinkami po 20%. Później na polską granicę jest typowy szlak pieszy po kamieniach, a w Polsce wjazd po bardzo nierównym bruku. Robiłem sporo zdjęć z tej drogi, więc można zobaczyć w tamtej relacji jak wygląda ta droga. Generalnie od Loucni Bouda to zdecydowanie trasa na MTB, ja szosówką przejechałem, ale łatwo nie było.
wilk
- 16:57 czwartek, 29 listopada 2018 | linkuj
heh Morsie karma wraca :P :P :))))

Wilku podjazd na Śnieżkę, to jest z asfaltu ? - bo ja nigdy tam nie byłam...
Katana1978
- 16:04 czwartek, 29 listopada 2018 | linkuj
Słuchaj - daj sobie wreszcie spokój z tymi idiotycznymi komentarzami o termosach, o odpoczywaniu w cieple, jeżdżeniu na Dębicach, jeżdżeniu bez hamowania - bo to już jest nudne jak flaki z olejem. Raz,dwa razy - jeszcze jest zabawne, ale więcej tylko irytuje i nudzi.

Pora zrozumieć, że nikt poza wariatami nie jeździ zimą bez termosów, bo pić na trasie trzeba, tylko kretyn będzie jechać na skraju odwodnienia, żeby później się popisywać na blogu, że on termosów nie używa. Nikt poza wariatami nie jeździ na oponach robiących gigantyczne opony, a już tym bardziej nie wymyśla kretyńskich rekordów jazdy bez hamowania.

A Ty przy każdej trasie co ktoś zrobi zimą - wstawiasz te swoje idiotyczne komentarze, wstawiasz tylko po to by się popisać jaki to rzekomo jesteś twardy, a inni nie. A jak jesteś twardy - to było widać, gdy Ci zaproponowałem przejazd przez Śnieżkę. Trąbisz non-stop na blogu o tym jak to przeniosłeś się do Jeleniej by po górach jeździć, a jak Ci proponuję świetną i widowiskową trasę (tak widowiskowej trasy nigdy w życiu jeszcze nie zrobiłeś) to Ty wymiękasz jak galareta i ograniczasz się do paru km po Jeleniej. Taki właśnie z Ciebie Stefek Burczymucha, mocny tylko w gębie.

Tak więc koniec Twoich idiotycznych komentarzy na moim blogu, nie zamierzam lać wody z rowerowym teoretykiem, który ponieważ sam żadnych trudnych tras nie jeździ - to tylko usiłuje zwrócić uwagi na swoje wariactwa typu jeżdżenie bez wody zimą, albo jeżdżenie bez hamowania, byleby na siłę pokazać, że w czymś się wyróżnia, bo nie potrafi się wyróżnić w tym co ludziom naprawdę imponuje, co naprawdę trudne.

Każdy kolejny Twój komentarz w tym guście będę kasować, bo dyskusje z Tobą to jest totalne lanie wody, nawet złapany na ewidentnych i rażących błędach (jak ostatnie bzdury o polskich zabytkach w Kaliningradzie) nie jesteś w stanie przyznać się do błędu.
wilk
- 12:30 czwartek, 29 listopada 2018 | linkuj
Sam siedzisz na kilkunastu blogach (ja tylko na kilku), że nie wspomnę o kilkunastu tysiącach (sic!) komentarzy na forum podrozerowerowe. ;pppp

Jesz i pijesz jak francuski piesek, a nie chłop. Chłopi nie jadali w Mac-ach itp. pańskich przybytkach, a zimą do lasu szli bez termosów. ;ppp
mors
- 08:44 czwartek, 29 listopada 2018 | linkuj
Ja jeżdżę jak chłop - to jem i piję jak chłop.
A Ty jeździsz jak wyskrobek to i jadasz jak wyskrobek.

A żebyś tyle czasu na jeżdżenie rowerem co na siedzenie przed kompem i pisanie komentarzy na kilkunastu blogach poświęcał - to byś się wycieczek po górach nie musiał bać. Ja mam do Jeleniej Góry 500km - a Karkonosze mam przejechane na wszelkie możliwe sposoby, Ty masz je pod nosem i poza kotlinę jeszcze nie wyjechałeś ;)
wilk
- 22:52 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
@Wilk: Ty lepiej zasubskrybuj kanał jak ulał dla Ciebie:
https://www.youtube.com/watch?v=HdrleV44JUY

@M-ss: taa, nie było dobrej zapowiedzi? A Wilkołak i Katana cały czas chodzą podjarani, co będzie w następnym odcinku. ;p

K78: baju-baju. ;p
mors
- 22:29 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
Tu nie ma co kumać, tu trzeba spódnicę kupować. Najlepiej Twoją postawę ujął kapral Wiaderny ;))
wilk
- 18:15 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
mors, to kiedy zamierzasz się dobrze zapowiedzieć? :P ;)))

Katana, pan Tadeusz to nic. Znajdź sobie co spłodził kolega skaut na forum podrozerowerowe z okazji odejścia (szczęśliwie chwilowego) zeń gospodarza niniejszego bloga :D
michuss
- 17:13 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
Ja w przyszłym sezonie wybieram się na Karkonoską - jedziesz ze mną czy wymiękasz :P już tutaj :P
A w międzyczasie buduj napięcie żeby od dupy nie było :D
Katana1978
- 16:59 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
@Wilkołak: nic nie kumasz, podobnie jak ta niewiasta. Najpierw należy się dobrze zapowiedzieć, a później stopniować napięcie, a nie od doopy strony: najpierw wjazd na Śnieżkę, a później (w perspektywie kilkudziesięciu lat) co? ;p
mors
- 16:31 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
hehe jaka poezja :P
Może jeszcze coś, z Pana Tadeusza wyskrobiecie :D
Katana1978
- 15:11 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
Raczej kolidowało z tym, że się bałeś prawdziwych gór, a cała reszta to typowe dla Ciebie lanie wody. Klasyczny z Ciebie Stefek Burczymucha, bo krowa co duży ryczy mało mleka daje.
wilk
- 10:13 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
Nie mogłem wtedy jechać na Śnieżkę, bo to kolidowało z moją strategią marketingową. :)


Jedzą, piją, głupa palą,

Tańce, hulanka, swawola;

Ledwie Mac-a nie rozwalą,

Cha cha, chi chi, hejza, hola!



Wilkołak siadł w końcu stoła.

Podparł się w boki jak basza;

"Hulaj dusza! hulaj!" - woła,

Śmieszy, tumani, przestrasza.



Żołnierzowi, co grał zucha,

Wszystkich łaje i potrąca,

Świsnął szablą koło ucha,

I już zupa jest gorąca.



Na patrona z trybunału,

Co milczkiem wypróżniał termos,

Zadzwonił kieską pomału,

Z patrona robi się silos.



Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

Do łba przymknął trzy rureczki,

Cmoknął, cmok, i ciepłej herbatki

Wytoczył ze łba pół beczki.



Wtem gdy grzańca pił z kielicha.

Kielich zaświstał, zazgrzytał;

Patrzy na dno: Co u licha?

Po coś tu, kumie, zawitał?



Diablik to był w grzańcu na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa;

Skłonił się gościom układnie,

Zdjął kapelusz i dał susa.



Z kielicha aż na podłogę

Pada, rośnie na dwa łokcie,

Nos jak haczyk, kurzą nogę

I krogulcze ma paznokcie.



"A! Wilkołak! Witam, bracie!"

To mówiąc bieży obcesem:

"Cóż to, czyliż mię nie znacie?

Jestem Mefistofelesem.



Wszak ze mnąś na Łysej Górze

Robił o duszę zapisy;

Cyrograf na byczej skórze

Podpisałeś ty, i bisy
mors
- 00:08 środa, 28 listopada 2018 | linkuj
Jaki byłeś dzielny i chętny do jazdy to widziałem po Twojej chęci wjechania na Śnieżkę, jak miałeś okazję się wykazać to coś cienko z tym było ;))

O większego trudno zucha,
Jak był Morsek Burczymucha,
- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!
Wilki?... Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!

Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.
- Tygrys?... - ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!... Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi...
- Gdzie to było?
- Tam na sianie.
- Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą... a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!..."
wilk
- 20:58 wtorek, 27 listopada 2018 | linkuj
Jak już termosy Ci nie pomagają, to chyba już czas na jazdę z termoforami...
mors
- 20:35 wtorek, 27 listopada 2018 | linkuj
Termosy to miałem dwa, bez termosu na długą trasę na mrozie to jedzie tylko człowiek bez mózgu ;). Nie byłem jakoś wielce umordowany, tak jak napisał Michuss po prostu nie miałem przyjemności z tego, a na siłę nie chciało mi się jechać, a jeszcze kolejne 200km było do zrobienia; jakby to był maraton to bym orał dalej ;))
wilk
- 12:41 wtorek, 27 listopada 2018 | linkuj
Najlepsze takie spontany. A i "wycof" czasem musić być - nie ma się co męczyć na siłę, a lepiej tak, niż na jakimś maratonie ;)
michuss
- 08:04 wtorek, 27 listopada 2018 | linkuj
Takie pomysły, to tylko Wilk! Boży szaleniec.:)
yurek55
- 20:00 poniedziałek, 26 listopada 2018 | linkuj
Zapomniał termosu tym razem. ;]
mors
- 18:46 poniedziałek, 26 listopada 2018 | linkuj
skąd ty masz tyle wolnego na rower ? :)
Katana1978
- 18:20 poniedziałek, 26 listopada 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl