wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 297372.41 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 542d 11h 35m
  • Prędkość średnia: 22.72 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 14 kwietnia 2009Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wypad
Warszawa - [pociąg] - Katowice - Kęty - Porąbka - Beskid Targanicki (562m) - Przeł. Kocierska (718m) - Stryszawa - Przeł. Przysłop (665m) - Zawoja - Przeł. Krowiarki (1018m) - Jabłonka - Czarny Dunajec - Ząb - Gubałówka (1125m) - Kościelisko - Zakopane - Kościelisko

W pracy miałem akurat 2 dni wolnego po świętach, a jako że trafiła się okazja wyjazdu z paroma znajomymi z precla w góry - postanowiłem to wykorzytać :)) Mimo wczesnego pójścia spać - zdrzemnąć udało mi się może godzinę, wstaję o 4.30, dwie godziny później już jadę ekspresem do Katowic, gdzie spotykam się z Szamanem. Wspólnie przebijamy się przez Katowice (dużo bardziej zielone niż się to stereotypowo wydaje), po niecałych 30km spotykamy się w Imielinie z Marcusem i jeszcze dwoma rowerzystami - i bez ociągania się ruszamy na Kęty. Droga nieciekawa, duży ruch i nieprzyjemny wiatr, głównie z boku, ale też i w twarz. Po kolejnych 30km docieramy do Kęt, gdzie już od godziny czeka na nas MadMan (dojechał z Bielska). Tutaj się rozdzielamy - znajomi Marcusa ruszają na Żar, natomiast nasza czwórka kieruje się na Porąbkę. Po zakupach w sklepie zaczyna się podjazd pod Beskid Targanicki, pierwsza część dość łatwa, za to od wysokości 480m - to już straszliwa rzeźnia z nachyleniami po 17-18%, na przełożeniu 39-27 wjechałem na ostatnich nogach, wiele dalej bym takiej piły już nie wytrzymał. Zjazd równie ostry (15% wg tego co zapisał licznik), niestety kręty, do tego trafił się samochód blokujący wąską drogę. Zjeżdżamy na 430m - i od razu zaczynamy podjazd na przełęcz Kocierską. Pogoda bardzo przyjemna, zrobiło się ciepło (21-22'C), w górach już tak nie wieje. Kocierska też trochę daje w kość, jest tu parę odcinków po 10-11%, a góra nie taka niska. Na szczycie odpoczywamy, zjazd dość szybki (ponad 60km/h), niestety asfalt marny i na szosówce trzeba uważać. Po zakupach ruszamy na Stryszawę, kawałek dość upierdliwy, cały czas małe górki, do tego znowu wiatr przypomina o sobie (tego dnia generalnie mocno wieje ze wschodu, a głównie tam jedziemy). Do tego jeszcze drugi raz odczepia się moja torba podsiodłowa, częściowo rozwalając tylną lampkę - niestety ok. 5kg bagażu to już za wiele i potrafi wyciąć taki numer. W Stryszawie skręcamy na skrót na Zawoję, wymagający podjazdu na przełęcz Przysłop. Początek dość łatwy, ale końcówka znowu bardzo ciężka ze ścianami po 12-14%. Na przełęczy odpoczywamy - i żegnamy się z Marcusem i Szamanem, którzy wracają do domu - wielkie dzięki za wspólną wycieczkę, miło było się w końcu poznać osobiście, dzięki dla Szamana (przyszłego przewodnika beskidzkiego, chodzącej encyklopedii tych terenów) za wiele ciekawych informacji o tym mało znanym dla mnie rejonie.

Z Damianem szybko zjeżdżamy do Zawoi - i tutaj wreszcie mamy wiatr w plecy, tak więc dojazd do doliną pod Krowiarki schodzi bardzo szybko, towarzyszą nam piękne widoki na zaśnieżoną Babią Górę. Sam podjazd łatwiejszy od poprzednich, ale za to dużo dłuższy i na większym zmęczeniu; niemniej jedzie się bardzo przyjemnie, ruch symboliczny, cisza w lesie i piękne pejzaże Babiej Góry. Na przełęczy odpoczywamy, zakładamy kurtki i ruszamy w dół. Zjazd do niczego - same dziury, do tego dużo piachu pozostałego po zimie, dopiero na wysokości Zubrzycy wraca dobra droga i do Jabłonki prędkość rzadko spada poniżej 30km/h. W Jabłonce okazało się, że na przełęczy zostawiłem Coca-Colę i co gorsza mapy, pozstał tylko GPS (niewygodny do szacowania odległości) i pamięć. Z Jabłonki jedziemy na Czarny Dunajec, kawałek za miasteczkiem łapie nas zmrok. Teren powoli pnie się coraz bardziej w górę, dobrze widzimy nasz cel - czyli czerwone światła masztu na Gubałówce. Po skręcie na Ząb zaliczamy ostrą ścianę (długie odcinki po 10%), dalej skręcamy na boczną drogę na Gubałówkę. Asfalt na szczęście jest, ale bardzo marnej jakości, co chwila dziury, po ciemku trzeba uważać. Już mocno zmordowani docieramy na szczyt z którego roztacza się fantastyczna panorama oświetlonego Zakopanego. Zjazd najgorszy ze wszystkich dzisiejszych - kupa dziur, tylko na hamulcach, niestety na Podhalu boczne drogi są w fatalnym stanie. W Kościelisku szybko znajdujemy niedrogą kwaterę (35zł) - ale nigdzie nie ma otwartych knajp (jest już 21.40), więc musimy zjechać na sam dół do Zakopanego, gdzie jemy w McDonaldzie. Po obiedzie znowu 100m podjazdu tą samą drogą do Kościeliska, zimnica (6'C) - i wreszcie zasłużony odpoczynek po tak morderczym dniu. Wielkie brawa dla MadMana, który dał sobie świetnie na tak trudnej trasie (niemal 3000m podjazdów) jadąc na dużo cięższym rowerze od mojego.

Ślad GPS
Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki: DST: 213.10 km AVS: 23.72 km/h ALT: 2977 m MAX: 64.90 km/h Temp:18.0 'C

Komentarze
Tak z ciekawości!Jak nazywała się ta kwatera? Ja też wybieram się z Katowic do Zakopanego ale dopiero w lipcu (2012) Krzysiek - 16:14 wtorek, 13 grudnia 2011 | linkuj
Tak się utarło, że to przełęcz Krowiarki, choć tak naprawdę to jest polana Krowiarki na przełęczy Lipnickiej. Ale faktycznie, wydawcy map tak już się zakręcili, że potrafią napisać: "Krowiarki (przeł. Lipnicka)", a tuż obok, innym kolorem, "Przeł. Krowiarki" ;) Anonimowy tchórz - 08:02 wtorek, 30 sierpnia 2011 | linkuj
Istnieje jak najbardziej. Ta nazwa jest dużo bardziej popularna niż przełęcz Lipnicka, na wszystkich mapach, które mam jest przeł. Krowiarki, nie przeł. Lipnicka. Po prostu ta przełęcz ma dwie nazwy, Lipnicka jest starsza, ale Krowiarki znacznie popularniejsza.
wilk
- 14:16 sobota, 18 kwietnia 2009 | linkuj
Jeszcze jedna uwaga "techniczna". Nie istnieje "Przełęcz Krowiarki" - "Krowiarki" (bez "przełęcz") to nazwa zwyczajowa. Na mapach ta przełęcz widnieje jako Przełęcz Lipnicka (dowiedziałem się tego rok temu jak tam jechałem ;-)) marcus075 - 14:12 sobota, 18 kwietnia 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl