Sobota, 21 kwietnia 2018Kategoria >100km, Canyon 2018, Wypad
Czechy - dzień 4
Początek dnia to jazda po terenach, gdzie diabeł mówi dobranoc, nieliczne wioseczki jak wymarłe, wszystko na głucho zamknięte, a szukałem sklepu, bo miałem już resztkę wody. Ale jazda bardzo przyjemna choć wymagająca, bo w wyższych rejonach Czech i deniwalacje robią się większe ;) Po ok. 25km głupio się załatwiłem, jechałem drogą dobrej jakości, chwilę się zamyśliłem i nie zauważyłem wielkiej dziury, która nagle się pojawiła. Nie widząc jej przywaliłem całym ciężarem, skończyło się snejkiem i znowu trzeba było łatać i to podwójnie, bo za pierwszym razem puściło. A kawałek dalej na dłuższym podjeździe pod ramię masywu Pradziada okazało się że dalej lekko schodzi. Kolejna naprawa, wjechałem na szczyt, a na zjeździe przyłączył się do mnie kolega mieszkający na granicy z Czechami, który rozpoznał mnie z BS ;)).
Miłe spotkanie, pogadaliśmy sobie na zjeździe, za jego poradą zmieniłem trochę trasę by dojechać do Sumperka, bo musiałem koniecznie kupić dętkę, bo moja już zupełnie nie wyrabiała, znowu coś lekko schodzić zaczęło. Ale niestety w Sumperku, mimo że to całkiem spore miasto - wszystkie sklepy rowerowe już zamknięte, czynne w sobotę w godzinach mniej więcej 9-11. Niestety z zaopatrzeniem pod kątem roweru w Czechach jest w porównaniu z Polską bardzo słabiutko, na prowincji sklepy czynne góra do 17, w weekendy tylko w sobotę rano, jedynie w dużych miastach można liczyć na więcej, duża różnica w porównaniu z Polską, gdzie w sobotę w prawie każdej dziurze się coś znajdzie czynnego do 19, do tego wiele stacji 24h.
Tak więc w Sumperku tylko czas zmarnowałem, załatałem jeszcze raz koło i ruszam dalej na Hanusovice, a następnie w stronę Gór Orlickich. Tam się zaczęła super-jazda, wąskie, boczne drogi, niewielki ruch i piękne widoki, do tego mocno urozmaicone, najładniejszy kawałek wyjazdu.
Dojechałem do Mostowic, tutaj postanowiłem wrócić do Polski, wcześniej rozważałem jeszcze jeden dzień na trasie, ale w niedzielę (do tego w Polsce bez handlu) szans na zakup dętki nie było, a już mi się klej i łatki kończyły i bałem się, że mi się rower rozkraczy na jakimś zadupiu, kolejna guma na fatalnym zjeździe ze Spalonej potwierdziła słuszność tej koncepcji ;).
Wyjazd bardzo udany, 4 dni intensywnej jazdy w doskonałych warunkach pogodowych (opaliłem się jak w Egipcie :)), wiosna to ten czas, gdy takie wyjazdy smakują najlepiej, bo po długiej zimie jest duży głód prawdziwej jazdy w dobrej pogodzie. Do tego kolory soczystej zieleni, kwitnących drzew i krzewów dodają jeździe wiele kolorytu. Trasa wyszła ciekawa, wiele górek, poza pierwszym dniem bardzo urozmaicona - cały czas się coś działo, przejechałem przez wiele ciekawych rejonów, Czechy na rower polecam każdemu!
Zdjęcia
Komentarze
Początek dnia to jazda po terenach, gdzie diabeł mówi dobranoc, nieliczne wioseczki jak wymarłe, wszystko na głucho zamknięte, a szukałem sklepu, bo miałem już resztkę wody. Ale jazda bardzo przyjemna choć wymagająca, bo w wyższych rejonach Czech i deniwalacje robią się większe ;) Po ok. 25km głupio się załatwiłem, jechałem drogą dobrej jakości, chwilę się zamyśliłem i nie zauważyłem wielkiej dziury, która nagle się pojawiła. Nie widząc jej przywaliłem całym ciężarem, skończyło się snejkiem i znowu trzeba było łatać i to podwójnie, bo za pierwszym razem puściło. A kawałek dalej na dłuższym podjeździe pod ramię masywu Pradziada okazało się że dalej lekko schodzi. Kolejna naprawa, wjechałem na szczyt, a na zjeździe przyłączył się do mnie kolega mieszkający na granicy z Czechami, który rozpoznał mnie z BS ;)).
Miłe spotkanie, pogadaliśmy sobie na zjeździe, za jego poradą zmieniłem trochę trasę by dojechać do Sumperka, bo musiałem koniecznie kupić dętkę, bo moja już zupełnie nie wyrabiała, znowu coś lekko schodzić zaczęło. Ale niestety w Sumperku, mimo że to całkiem spore miasto - wszystkie sklepy rowerowe już zamknięte, czynne w sobotę w godzinach mniej więcej 9-11. Niestety z zaopatrzeniem pod kątem roweru w Czechach jest w porównaniu z Polską bardzo słabiutko, na prowincji sklepy czynne góra do 17, w weekendy tylko w sobotę rano, jedynie w dużych miastach można liczyć na więcej, duża różnica w porównaniu z Polską, gdzie w sobotę w prawie każdej dziurze się coś znajdzie czynnego do 19, do tego wiele stacji 24h.
Tak więc w Sumperku tylko czas zmarnowałem, załatałem jeszcze raz koło i ruszam dalej na Hanusovice, a następnie w stronę Gór Orlickich. Tam się zaczęła super-jazda, wąskie, boczne drogi, niewielki ruch i piękne widoki, do tego mocno urozmaicone, najładniejszy kawałek wyjazdu.
Dojechałem do Mostowic, tutaj postanowiłem wrócić do Polski, wcześniej rozważałem jeszcze jeden dzień na trasie, ale w niedzielę (do tego w Polsce bez handlu) szans na zakup dętki nie było, a już mi się klej i łatki kończyły i bałem się, że mi się rower rozkraczy na jakimś zadupiu, kolejna guma na fatalnym zjeździe ze Spalonej potwierdziła słuszność tej koncepcji ;).
Wyjazd bardzo udany, 4 dni intensywnej jazdy w doskonałych warunkach pogodowych (opaliłem się jak w Egipcie :)), wiosna to ten czas, gdy takie wyjazdy smakują najlepiej, bo po długiej zimie jest duży głód prawdziwej jazdy w dobrej pogodzie. Do tego kolory soczystej zieleni, kwitnących drzew i krzewów dodają jeździe wiele kolorytu. Trasa wyszła ciekawa, wiele górek, poza pierwszym dniem bardzo urozmaicona - cały czas się coś działo, przejechałem przez wiele ciekawych rejonów, Czechy na rower polecam każdemu!
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 164.70 km AVS: 20.85 km/h
ALT: 2204 m MAX: 59.90 km/h
Temp:23.0 'C
Komentarze
A włąśnie, nie wiesz może jak teraz wstawiać mapy z RWGPS? Widzą, że przeszedłeś na stravę, ale nie wiem, czy z tego powodu.
aard - 20:20 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj
No, trasa i wypad fajne, ale z gumami użyłeś jak pies w studni. Kto by pomyślał, my tu z wielkim bagażem i nieraz przez całe miesiące żadnej gumy nie złapiemy ;)
aard - 20:19 wtorek, 1 maja 2018 | linkuj
Pozdrawia kolega z granicy! Szkoda trochę tej dętki, ale czytam, że trasa i tak bardzo udana.
Szkoda, że jechałem crossem, a nie szosą, bo i pewnie dętki by się znalazły :/ na realizację 100% planu. Greger - 14:23 wtorek, 24 kwietnia 2018 | linkuj
Szkoda, że jechałem crossem, a nie szosą, bo i pewnie dętki by się znalazły :/ na realizację 100% planu. Greger - 14:23 wtorek, 24 kwietnia 2018 | linkuj
Szkoda ,że nie mogłem poznać osobiście sławnego Wilka buszującego po bliskich mi terenach i wspomóc w kłopotach technicznych . pozdrawiam p.s. a ze Spaloną to już od lat powiat walczy i postępu nie widać , a jechać trzeba jak pomysł jest akurat żeby tamtędy przejechać , powoli byle do przodu.
Hasky05 - 15:27 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
Zjazd ze Spalonej szosówką? :) Na podejrzanej oponie? :D
W tym roku mają wziąć tę drogę do remontu. A raczej to, co z drogi zostało. Doczekać sie nie mogę, tymczasem traktuję ją jak jednokierunkową: tylko w górę. emes - 13:55 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
W tym roku mają wziąć tę drogę do remontu. A raczej to, co z drogi zostało. Doczekać sie nie mogę, tymczasem traktuję ją jak jednokierunkową: tylko w górę. emes - 13:55 poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!