Wtorek, 28 marca 2017Kategoria >100km, Canyon 2017, Wypad
Wiosną do Budapesztu - dzień 5
Rano nieoczekiwanie znowu mam mróz, myślałem że za Karpatami, na wysokości koło 200m będzie sporo cieplej. Ale gdy ruszam - temperatura szybko rośnie, wkrótce przekracza 10 stopni, a po ok. 40km - nawet 20! Trochę mi to problemów stworzyło, bo nie bardzo miałem miejsce na wiezienie ciepłych spodni i kurtki, ale improwizując dało radę - i pierwszy raz w tym roku miałem okazję pojechać w krótkich spodenkach! Trasa przez Węgry przyjemna, głównie boczne drogi (choć i sporo dziur), sporo małych pagóreczków; cieszy świetna pogoda i prawdziwa wiosna na którą tak długo przyszło w tym roku czekać. W rejonie Budapesztu kwitną już mirabelki, a część drzew jest zielona, wegetacja jest tu dłuższa niż w Polsce. Przyjemna jazda kończy się wraz z wjazdem do aglomeracji Budapesztu, trzeba było koło 20km przejechać w dużym ruchu miejskim.
Wyjazd bardzo udany, o tej porze roku zawsze z przyjemnością się jeździ, bo jest duży głód roweru. Warunki trafiłem dobre, ani razu nie padało, wiatry raczej korzystne, tyle że poza ostatnim dniem chłodno, ale to niewiele mi przeszkadzało. Również pod względem towarzyskim bardzo udana trasa - z Kotem jak zawsze świetnie mi się jeździ, do tego miło było odwiedzić starych znajomych "po fachu".
Zdjęcia z wyjazdu
Komentarze
Rano nieoczekiwanie znowu mam mróz, myślałem że za Karpatami, na wysokości koło 200m będzie sporo cieplej. Ale gdy ruszam - temperatura szybko rośnie, wkrótce przekracza 10 stopni, a po ok. 40km - nawet 20! Trochę mi to problemów stworzyło, bo nie bardzo miałem miejsce na wiezienie ciepłych spodni i kurtki, ale improwizując dało radę - i pierwszy raz w tym roku miałem okazję pojechać w krótkich spodenkach! Trasa przez Węgry przyjemna, głównie boczne drogi (choć i sporo dziur), sporo małych pagóreczków; cieszy świetna pogoda i prawdziwa wiosna na którą tak długo przyszło w tym roku czekać. W rejonie Budapesztu kwitną już mirabelki, a część drzew jest zielona, wegetacja jest tu dłuższa niż w Polsce. Przyjemna jazda kończy się wraz z wjazdem do aglomeracji Budapesztu, trzeba było koło 20km przejechać w dużym ruchu miejskim.
Wyjazd bardzo udany, o tej porze roku zawsze z przyjemnością się jeździ, bo jest duży głód roweru. Warunki trafiłem dobre, ani razu nie padało, wiatry raczej korzystne, tyle że poza ostatnim dniem chłodno, ale to niewiele mi przeszkadzało. Również pod względem towarzyskim bardzo udana trasa - z Kotem jak zawsze świetnie mi się jeździ, do tego miło było odwiedzić starych znajomych "po fachu".
Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki:
DST: 131.90 km AVS: 23.77 km/h
ALT: 811 m MAX: 55.60 km/h
Temp:18.0 'C
Komentarze
Bardzo fajna trasa i super zdjęcia.Najlepsze niestety znikło :)Marzenka z tą wielką flachą piwa.Z MRDP czekam,aż się Kot ujawni :)
Jesteś zadowolony z Apidury?Ta torba w ramie wydaje się genialnym rozwiązaniem.Jak to się sprawdza w praktyce? GoralNizinny - 10:37 wtorek, 4 kwietnia 2017 | linkuj
Jesteś zadowolony z Apidury?Ta torba w ramie wydaje się genialnym rozwiązaniem.Jak to się sprawdza w praktyce? GoralNizinny - 10:37 wtorek, 4 kwietnia 2017 | linkuj
Piękna wycieczka w poszukiwaniu wiosny, ale...ale... do Budapesztu w 5 dni? W 2009 roku Kolega jechał 27 godzin. Taki żarcik. Pozdrawiam :)
lowlander - 22:07 czwartek, 30 marca 2017 | linkuj
Widzę, że tradycji (Budapeszt) stało się zadość :-) Fajny wypad.
p.s. Wegetacja na Węgrzech jest dłuższa, ale chyba chodziło Ci o to, że zaczyna się szybciej. krzysieksobiecki - 08:53 czwartek, 30 marca 2017 | linkuj
p.s. Wegetacja na Węgrzech jest dłuższa, ale chyba chodziło Ci o to, że zaczyna się szybciej. krzysieksobiecki - 08:53 czwartek, 30 marca 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!