Mazury z Kotem - dzień 2
W nocy dużo padało, ale w sumie elegancko się ułożyło - bo cała zła pogoda skumulowała się, gdy my spaliśmy. Rano jest pochmurno, ale nie pada, temperatura całkiem przyjemna. Jedziemy przede wszystkim bocznymi drogami, które jak to na Mazurach są bardzo urokliwe, ale też i bardzo dziurawe ;)). Ale wyjazd z założenia miał być luźny, więc nigdzie się nie spieszymy - to i dziury jakoś wielce nie przeszkadzają. Za Pieckami powoli zbliżamy się do turystycznego serca Mazur - czyli Wielkich Jezior. W Rucianem-Nida robimy zasłużony popas fundując sobie świetne gofry z truskawkami ;). Za Rucianem bardzo ciekawa droga na północ - najpierw śluza Guzianka na jezioro Bełdany, następnie przejazd przez lasy, gdzie jest eksperymentalna hodowla konika polskiego, wolno chodzące konie po lesie udało nam się zobaczyć. W Popielnie odbijamy nad Mazurskie Morze - czyli Śniardwy, oglądamy je w bardzo urokliwym porcie w wioseczce. Następnie jedziemy na prom Wierzba, którym przepływamy na drugą stronę jeziora Bełdany (jeden z niewielu w Polsce promów transportowych przez jeziora). Do Mikołajek czeka nas około 4km jazdy po szutrze, z reguły dobrej jakości. Pod koniec z drogi fajnie widać Mikołajki z góry.
Dalej jedziemy malowniczą drogą do Giżycka, nie ma ruchu, a pogoda bardzo dynamiczna, co rusz przechodzą ciemne chmury, ale nic nas nie zmoczyło, pogoda "fotograficzna", bo świetnie te chmury i przebijające przez nie słońce wygląda. W połowie odcinka do Giżycka zatrzymujemy się na obiad - jak Mazury to oczywiście rybki, zamówiliśmy bardzo smaczne łososie ;)). Końcówka dnia to krótka rundka po Giżycku, na nocleg rozbijamy się kawałek za miastem.
Zdjęcia
Komentarze
W nocy dużo padało, ale w sumie elegancko się ułożyło - bo cała zła pogoda skumulowała się, gdy my spaliśmy. Rano jest pochmurno, ale nie pada, temperatura całkiem przyjemna. Jedziemy przede wszystkim bocznymi drogami, które jak to na Mazurach są bardzo urokliwe, ale też i bardzo dziurawe ;)). Ale wyjazd z założenia miał być luźny, więc nigdzie się nie spieszymy - to i dziury jakoś wielce nie przeszkadzają. Za Pieckami powoli zbliżamy się do turystycznego serca Mazur - czyli Wielkich Jezior. W Rucianem-Nida robimy zasłużony popas fundując sobie świetne gofry z truskawkami ;). Za Rucianem bardzo ciekawa droga na północ - najpierw śluza Guzianka na jezioro Bełdany, następnie przejazd przez lasy, gdzie jest eksperymentalna hodowla konika polskiego, wolno chodzące konie po lesie udało nam się zobaczyć. W Popielnie odbijamy nad Mazurskie Morze - czyli Śniardwy, oglądamy je w bardzo urokliwym porcie w wioseczce. Następnie jedziemy na prom Wierzba, którym przepływamy na drugą stronę jeziora Bełdany (jeden z niewielu w Polsce promów transportowych przez jeziora). Do Mikołajek czeka nas około 4km jazdy po szutrze, z reguły dobrej jakości. Pod koniec z drogi fajnie widać Mikołajki z góry.
Dalej jedziemy malowniczą drogą do Giżycka, nie ma ruchu, a pogoda bardzo dynamiczna, co rusz przechodzą ciemne chmury, ale nic nas nie zmoczyło, pogoda "fotograficzna", bo świetnie te chmury i przebijające przez nie słońce wygląda. W połowie odcinka do Giżycka zatrzymujemy się na obiad - jak Mazury to oczywiście rybki, zamówiliśmy bardzo smaczne łososie ;)). Końcówka dnia to krótka rundka po Giżycku, na nocleg rozbijamy się kawałek za miastem.
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 146.20 km AVS: 22.04 km/h
ALT: 851 m MAX: 42.10 km/h
Temp:22.0 'C
Komentarze
Szkoda, że nie wspomniałeś nic o naszym spotkaniu na stacji paliw w Rucianem. Tak, wtedy to byłem ja, nie ujawniłem się co prawda, ale teraz się ujawniam. Tak zawsze przypuszczałem, ze kiedyś tam spotkamy się gdzieś w Polsce i proszę, stało się!
elkondor - 13:33 sobota, 16 lipca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!