wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 15 maja 2016Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon, Wypad
Powrót ze Zlotu przez Budapeszt ;)

Na powrót ze zlotu przygotowaliśmy z Tomkiem wersję specjalną - czyli Budapeszt. W październiku 2015 jechaliśmy do Budapesztu, ale wycofaliśmy się w Zakopanem. Z tego wyjazdu pozostały nam bilety autobusowe, które przełożyliśmy na późniejszy termin i postanowiliśmy wykorzystać właśnie teraz. Z Huty Polańskiej ruszamy parę minut po 8, pierwszy odcinek pokonujemy razem z Rado i Kotem, dalej już we dwójkę. Pogodę mamy przyzwoitą - piękne słońce, ale za to wieje nieprzyjemny, zimy wiatr. Z powodu Zielonych Świątek wszystkie sklepy pozamykane, dopiero w Ożennej udało się nam znaleźć malutki sklepik, w którym uzupełniliśmy zapasy na czekającą nas trasę. Początek wyjazdu pechowy - Tomkowi zaczyna się psuć tylne koło, w którym przy większym obciążeniu głośno cyka bębenek, ja natomiast przy wjeździe pod sklep łapię snejka i muszę zmieniać dętkę. Trochę czasu na to wszystko poleciało, kawałeczek dalej wjeżdżamy na Słowację. Do Bardejowa puściuteńko, ale pogoda zaczyna się psuć, temperatura zamiast rosnąć wraz z upływem dnia - jeszcze zmalała do ledwie 10-12 stopni. Za Bardejowem zaczynają się większe górki zaliczamy kilka ścianek i długi 300m podjazd przed Margecanami. Kawałek dalej zaczyna padać, co już nas solidnie zirytowało, bo wg prognoz miało być chłodno, ale i sucho, tymczasem znowu czeka nas jazda w deszczu, a połączenie tego z niską temperaturą jest bardzo słabe, nie tego się oczekuje w połowie maja.

Kolejne kilometry to długi podjazd na najwyższą górę dzisiejszej trasy czyli Uhornianske Sedlo (999m) - całość w deszczu, na szczycie było ledwie 6 stopni. Zjazd w tych warunkach fatalny, do zimna i deszczu doszły jeszcze solidne dziury, na których zdrowo poleciały nam klocki hamulcowe. Po drugiej stronie masywu, w rejonie Rożniawy przestaje padać, ociepla się też do poziomu mniej więcej 10 stopni. Kawałek dalej wjeżdżamy na Węgry, trasa powoli się wypłaszcza, choć małe podjazdy są niemal cały czas. Już nocą docieramy do Egeru, tutaj robimy długi godzinny postój w Macu, czasu do odjazdu autobusu mamy wiele, więc możemy sobie pozwolić na dłuższe postoje. Za Egerem zaczyna się mocno pagórkowaty odcinek do Gyongyos, drogi zupełnie puste, na 50km spotkaliśmy może z 5 samochodów. W Gyongyos stajemy na niezłej stacji Łukoilu, tak dobrze nam się tam siedziało, że spędziliśmy tam niemal 2h ;)). Po powrocie na trasę świt już blisko, a wraz z nim robi się bardzo zimno, najniżej był zaledwie 1'C, do tego bardzo nieprzyjemny zimny wiatr. Na ostatnim odcinku do Budapesztu zdrowo zasuwaliśmy, jadąc ze średnią bliską 30km/h, okazało się, że na Węgrzech dzień po Zielonych Świątkach również jest świętem, więc dzięki temu mieliśmy ruch na drogach o wiele mniejszy niż w normalny dzień. Przed wjazdem do stolicy Węgier trzeba było jeszcze pokonać podjazd na 300m w rejonie Godollo, po nim jest już głównie z górki, w samym Budapeszcie wiatr się nam odkręcił i zaczęło wiać w twarz, bardzo wyziębiając, bo przewiewało do kości. Czasu zostało nam wiele, więc robimy rundkę po pięknym centrum Budapesztu, a jako, że wróciło słońce - miasto prezentowało się elegancko

Udało się wziąć rewanż za porażkę w zeszłym roku - ale Budapeszt nie poddał się łatwo, sporo zdrowia musieliśmy na tej trasie zostawić ;)). Trasa sama w sobie była wymagająca - długi dystans, wiele przewyższeń, a do tego doszła kiepska pogoda - deszcz i zimno, które w końcówce dało nam popalić; ale tym większa satysfakcja z dotarcia do celu!

Zdjęcia


Dane wycieczki: DST: 437.60 km AVS: 26.76 km/h ALT: 4241 m MAX: 66.80 km/h Temp:10.0 'C

Komentarze
kurde, brzmi to wszystko jak jakiś lajcik ;)
elizium
- 11:14 poniedziałek, 23 maja 2016 | linkuj
Nie oglądałeś zdjęć? Ikarusem!
lepiejnicniemow
- 12:51 środa, 18 maja 2016 | linkuj
Super wycieczka, gratki. Jakim autobusem wracaliście?
pankracy
- 14:42 wtorek, 17 maja 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl