Wiosna na Ukrainie i Słowacji - dzień 1
W tym roku długo czekałem w blokach startowych na porządniejszy wiosenny wyjazd, pogoda jednak nie rozpieszczała. Parę razy już byłem bliski ruszenia w mało optymalnych warunkach - ale z pewnością warto było poczekać, bo okazało się, że z pogodą trafiłem niemal idealnie.
Pierwszego dnia ruszam na Lubelszczyznę, rano jeszcze chłodno, ale po 3h można się już przebrać w krótkie spodenki, pięknie świecące słońce wystarczająco ogrzało powietrze, jedzie się elegancko, z wiatrem w plecy. Przed Wilgą 6km odcinek po betonowych płytach na DW 801 - taki lajtowy trening przed Ukrainą ;)). Na krótki postój staję w Maciejowicach, gdzie od razu przykułem uwagę miejscowego menela, ostatnio na połowie wyjazdów budzę ciepłe uczucia wśród tego środowiska, widać muszę wyglądać tak naiwnie, że nadzieje że nieśmiertelne "złotóweczkę panie kierowniku" odniesie skutek są całkiem duże :). Kolejny, dłuższy postój w Kazimierzu, w słoneczny weekend całkiem sporo ludzi, ale jeszcze daleko do tłumów. Obowiązkowa wizyta na pięknym rynku i ruszam dalej. O ile do Kazimierza jechałem cały czas po płaskim to dalej zaczynają się wreszcie górki, jadę do Nałęczowa, w Niedrzwicy wjeżdżam na chwilę na trasę MP z 2014 roku, z którą wiąże się sporo miłych wspomnień. Końcóweczka już nocą, na biwak rozkładam się pod lasem, kawałek za Żółkiewką.
Zdjęcia z wyjazdu
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
W tym roku długo czekałem w blokach startowych na porządniejszy wiosenny wyjazd, pogoda jednak nie rozpieszczała. Parę razy już byłem bliski ruszenia w mało optymalnych warunkach - ale z pewnością warto było poczekać, bo okazało się, że z pogodą trafiłem niemal idealnie.
Pierwszego dnia ruszam na Lubelszczyznę, rano jeszcze chłodno, ale po 3h można się już przebrać w krótkie spodenki, pięknie świecące słońce wystarczająco ogrzało powietrze, jedzie się elegancko, z wiatrem w plecy. Przed Wilgą 6km odcinek po betonowych płytach na DW 801 - taki lajtowy trening przed Ukrainą ;)). Na krótki postój staję w Maciejowicach, gdzie od razu przykułem uwagę miejscowego menela, ostatnio na połowie wyjazdów budzę ciepłe uczucia wśród tego środowiska, widać muszę wyglądać tak naiwnie, że nadzieje że nieśmiertelne "złotóweczkę panie kierowniku" odniesie skutek są całkiem duże :). Kolejny, dłuższy postój w Kazimierzu, w słoneczny weekend całkiem sporo ludzi, ale jeszcze daleko do tłumów. Obowiązkowa wizyta na pięknym rynku i ruszam dalej. O ile do Kazimierza jechałem cały czas po płaskim to dalej zaczynają się wreszcie górki, jadę do Nałęczowa, w Niedrzwicy wjeżdżam na chwilę na trasę MP z 2014 roku, z którą wiąże się sporo miłych wspomnień. Końcóweczka już nocą, na biwak rozkładam się pod lasem, kawałek za Żółkiewką.
Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki:
DST: 238.80 km AVS: 26.68 km/h
ALT: 892 m MAX: 51.00 km/h
Temp:11.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!