Pospałem ze 2h, naprawiłem koło i już po wschodzie słońca ruszyłem dalej. Jazda bardzo męcząca, cały długi odcinek z Łowicza aż do Koła to najgorsze miejsce na jazdę pod wiatr - długie proste i zupełnie odkryty teren, żadnych wzniesień, żadnych drzew blokujących wiatr. I do tego jeszcze fakt, że tak będzie przez ponad 200km, bez żadnej nadziei na poprawę ;)). Jechało się oczywiście wolno, najgorzej na kawałku przed Kołem (wiało też lekko z południa), gdzie utrzymanie 20km/h było już dużym problemem. Ale dzięki temu wszystkiemu był to niewątpliwie dobry trening psychiki ;)). Fajny odcinek był przed Koninem - małe pagóreczki i las trochę redukujący wiatr. W Golinie robię postój, na którym miejscowy menel wymógł na mnie poczęstowanie go colą i był bardzo rozczarowany, że to nie wino :).
Końcówka już po zmierzchu, było też trochę dziurawych odcinków, do bazy wyprawki dotarłem koło 21, bardzo zadowolony, że to koniec jazdy na dziś, bo tego wiatru miałem już serdecznie dość, ponad 300km na których nie było kilometra, gdzie by mi nie przeszkadzał :))
Zdjęcia z wyjazdu
Komentarze
Końcówka już po zmierzchu, było też trochę dziurawych odcinków, do bazy wyprawki dotarłem koło 21, bardzo zadowolony, że to koniec jazdy na dziś, bo tego wiatru miałem już serdecznie dość, ponad 300km na których nie było kilometra, gdzie by mi nie przeszkadzał :))
Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki:
DST: 224.10 km AVS: 22.26 km/h
ALT: 717 m MAX: 39.30 km/h
Temp:5.0 'C
Komentarze
Brakło asertywności ;) Dałeś mu końcówkę, czy kontynuowałeś picie po nim? :P
waxmund - 20:56 wtorek, 2 lutego 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!