wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 19 stycznia 2016Kategoria >100km, Treking
Zimą do Wilna - dzień 2

W nocy było -12'C, rano się zbieramy, podczas gotowania okazało się, że tytanowe menażki nie nadają się zupełnie do topienia śniegu, przepaliłem przez to moją i odtąd musieliśmy we dwóch gotować wszystko kubkiem Wąskiego, a zima gotuje się naprawdę sporo ;))

Początek mamy świetny - piękny odcinek leśny, terenem w stronę Gib, następnie odbijamy nad jezioro Zelwa. Widoczki kapitalne, jest sporo słońca, w lesie na drzewach wielkie czapy śniegu, mijane jeziora i pozamarzane rzeczki też robią wrażenie. Drogi w niezłym stanie, szuter z dziurami, ale śnieg jest w miarę ubity, więc jedzie nam się łatwiej niż dwa lata temu. W Berżnikach robimy ostatnie zakupy w Polsce i ruszamy na Litwę. Ostatnim razem na Litwie byliśmy tylko z krótką wizytą - teraz czeka nas długi odcinek do Wilna. Początek Litwy to sporo pagóreczków, przy śniegu i śliskiej nawierzchni kosztują sporo siły.. Asfalt pojawia się dopiero przed Wiejsiejami, ok. 50km jechaliśmy po śniegach. W miasteczku robimy sobie odpoczynek na powietrzu, dziś trochę zimniej niż wczoraj, trzyma tak koło -8'C. Za Wiejsiejami mamy dłuższy przerzut asfaltowy do Merecza, napompowaliśmy mocno koła (mieliśmy w tym celu specjalnie dużą pompkę), zmianę ciśnienia wyraźnie się odczuwa.

Bocznymi szosami docieramy do Merecza, tutaj przekraczamy Niemen, który w większej części jest skuty lodem - znak, że mrozy na Litwie muszą trzymać już dość długo. Niemen płynie w dolince, nad rzekę trzeba zjechać i później podjechać sporo do Merecza. W markecie robimy małe zakupy, tutaj Wąski się orientuje, że zgubił okulary, które miał na kasku. Arek wrócił jeszcze nad Niemen by zobaczyć czy tam, gdzie stawaliśmy na zdjęcia nie spadły - ale nie udało się ich znaleźć, niestety aż 200zł, kolejna strata po mojej przepalonej menażce.

Kawałek za Mereczem łapie nas zmierzch, ale do przejechania mieliśmy jeszcze sporo, tak by trzeciego dnia bez napinania się dojechać do Wilna. A były to same boczne drogi, najpierw 20km szutru do Daugi, a następnie 10km mocno zalodzonego asfaltu do Pivasiunai. No i na każdym sporo góreczek dających nieźle w kość. Jednym słowem bardzo solidny dzień, ponad 130km z ciężkim bagażem, z czego ponad 80km po białych drogach.

Zdjęcia z wyjazdu



Dane wycieczki: DST: 132.50 km AVS: 17.59 km/h ALT: 857 m MAX: 39.50 km/h Temp:-8.0 'C

Komentarze
Tutaj masz foto, przypalenia to te niebieskie plamy. A stało się to podczas pierwszej fazy topienia śniegu, czyli wtedy gdy jeszcze w menażce w ogóle nie było wody, jedynie sam śnieg. Po tym menażka nie nadawała się do gotowania, woda miała wyraźny smak spalenizny w sobie. Ale teraz jak próbowałem ją w domu - to jest w miarę OK, więc może jeszcze coś z niej będzie, bo szkoda byłaby spora, bo nie jest to tani sprzęt.

Przy normalnym gotowaniu wody latem nie było z nią problemów, po prostu do zastosowań zimowych się nie nadaje, tytan ma dość cienkie ścianki, gorzej przewodzi ciepło, widać to ma wpływ na przypalanie, przed zakupem spotkałem się z opiniami, że łatwiej ją przypalić, teraz się o tym przekonałem. Wcześniej zimą używałem aluminium i nie było takich problemów.
wilk
- 12:35 sobota, 23 stycznia 2016 | linkuj
Możesz dać zdjęcia tej przepalonej menażki i napisać dokładniej, jak to się stało? Niedawno kopiłem tytanowe i trochę mnie zmartwiłeś...
aard
- 10:35 sobota, 23 stycznia 2016 | linkuj
Aż tak to na pewno nie. Zimą ma się zupełnie inną "optykę", górki, które latem ledwo się zauważa - przy śniegu i lodzie nagle sporo "rosną" :). Największe zgrupowanie górek mieliśmy kawałek przed Trokami, trzeciego dnia.
wilk
- 16:22 piątek, 22 stycznia 2016 | linkuj
Lubię te okolice. :) Czy rzeczywiście po stronie litewskiej za Berżnikami jest tak pagórkowato? I czy aż tak, jak w Suwalskim PK?
zarazek
- 08:26 piątek, 22 stycznia 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl