Po mieście.
Prawdziwy armageddon, wracałem w czasie mocnych opadów śniegu, spadło z 10cm, przy takich opadach nie ma mowy o tym by nadążyć z odśnieżaniem, więc nawet w najlepiej odśnieżanym mieście w Polsce jakim jest Warszawa jechało się bardzo ciężko. Nie zaryzykowałem jazdy jezdnią, za dużo było wyślizganego błota pośniegowego, chwila utraty kontroli nad rowerem - i można wylądować pod kołami. A z kolei na ścieżkach i chodnikach jechało się do niczego, prawie nic nie poodśnieżane, na świeżym śniegu jeszcze jako tako, ale najgorszy był ten ubity przez pieszych, strasznie nierówno i to jeszcze na rowerze z oponami 28mm ;)). Jechałem dwa razy tyle czasu co normalnie. I jadąc 10-12km/h umordowałem się nieprzeciętnie, wiele mocniej niż zwykle. I j
Komentarze
Prawdziwy armageddon, wracałem w czasie mocnych opadów śniegu, spadło z 10cm, przy takich opadach nie ma mowy o tym by nadążyć z odśnieżaniem, więc nawet w najlepiej odśnieżanym mieście w Polsce jakim jest Warszawa jechało się bardzo ciężko. Nie zaryzykowałem jazdy jezdnią, za dużo było wyślizganego błota pośniegowego, chwila utraty kontroli nad rowerem - i można wylądować pod kołami. A z kolei na ścieżkach i chodnikach jechało się do niczego, prawie nic nie poodśnieżane, na świeżym śniegu jeszcze jako tako, ale najgorszy był ten ubity przez pieszych, strasznie nierówno i to jeszcze na rowerze z oponami 28mm ;)). Jechałem dwa razy tyle czasu co normalnie. I jadąc 10-12km/h umordowałem się nieprzeciętnie, wiele mocniej niż zwykle. I j
Dane wycieczki:
DST: 15.00 km AVS: 15.25 km/h
ALT: 35 m MAX: 35.30 km/h
Temp:-1.0 'C
Komentarze
Jechałem w tym samym czasie. Bardzo dobrze (jak na te warunki) mi się jechało. Sporo rowerzystów spotkałem.
garmin - 22:29 piątek, 15 stycznia 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!