Poniedziałek, 5 maja 2014Kategoria Wyprawa, Rower szosowy, >200km, >100km
Hochtor - dzień 1
I dzień - Warszawa - Drzewica - Końskie - Włoszczowa - Pilica - Zawiercie
Na trasę ruszam wcześnie rano, na pierwszym odcinku jadę razem z Bartkiem. Pogoda dobra, wieje w plecy, słonecznie, choć chłodno, rano zaledwie kilka stopni. Ale w miarę upływu czasu szybko się ociepla i za Grójcem rozbieramy się. Dobrze znana trasa na Końskie łatwo przelatuje, rozmawiając czas szybciej mija. Bartek odprowadził mnie do Odrzywołu, stąd pojechał do Tomaszowa i dalej do Warszawy. Ja tymczasem kontynuuję jazdę na Końskie, mijam zalew w Sielpi, a z Radoszyc jadę bocznymi drogami do Włoszczowy, jest tu trochę kiepskich asfaltów, ale dystans o ok. 10km krótszy niż wersja przez Łopuszno.
Za Koniecpolem zaczynają się ciekawsze tereny, coraz bliżej do Jury, za Lelowem są już solidne górki, które czuję w nogach, bo dystans z Warszawy solidny. Z Zawiercia naprzeciw wyjechał mi Zbyszek, spotykamy się przed Ogrodzieńcem, wspólnie oglądamy piękne ruiny zamku panujące nad miastem. Nocuję u Zbyszka w Zawierciu, podziękowania za kolejne bardzo miłe przyjęcie, było sporo czasu, żeby pogadać o rowerowych planach na zbliżające się wakacje.
Zdjęcia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
I dzień - Warszawa - Drzewica - Końskie - Włoszczowa - Pilica - Zawiercie
Na trasę ruszam wcześnie rano, na pierwszym odcinku jadę razem z Bartkiem. Pogoda dobra, wieje w plecy, słonecznie, choć chłodno, rano zaledwie kilka stopni. Ale w miarę upływu czasu szybko się ociepla i za Grójcem rozbieramy się. Dobrze znana trasa na Końskie łatwo przelatuje, rozmawiając czas szybciej mija. Bartek odprowadził mnie do Odrzywołu, stąd pojechał do Tomaszowa i dalej do Warszawy. Ja tymczasem kontynuuję jazdę na Końskie, mijam zalew w Sielpi, a z Radoszyc jadę bocznymi drogami do Włoszczowy, jest tu trochę kiepskich asfaltów, ale dystans o ok. 10km krótszy niż wersja przez Łopuszno.
Za Koniecpolem zaczynają się ciekawsze tereny, coraz bliżej do Jury, za Lelowem są już solidne górki, które czuję w nogach, bo dystans z Warszawy solidny. Z Zawiercia naprzeciw wyjechał mi Zbyszek, spotykamy się przed Ogrodzieńcem, wspólnie oglądamy piękne ruiny zamku panujące nad miastem. Nocuję u Zbyszka w Zawierciu, podziękowania za kolejne bardzo miłe przyjęcie, było sporo czasu, żeby pogadać o rowerowych planach na zbliżające się wakacje.
Zdjęcia
Dane wycieczki:
DST: 264.40 km AVS: 25.88 km/h
ALT: 1627 m MAX: 56.00 km/h
Temp:13.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!