wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 14 maja 2014Kategoria >100km, Góral, Wypad
Deszczowe Sudety - dzień 1

Po porażce (sprzętowej), która przedwcześnie zakończyła moją wyprawę postanowiłem dołączyć do Krzyśka jadącego na zlot forum. Krzysiek miał parę dni wolnego, więc zamiast nudnego płaskiego dojazdu z Warszawy postanowiliśmy ruszyć w teren. We wtorek wieczorem wyruszamy z Warszawy do Wrocławia, skąd nad ranem pociągiem docieramy do Bolesławca, stąd już ruszamy rowerami. Pierwszy odcinek to pagórkowata asfaltowa trasa do Świeradowa, dość zimno, zawiewa z boku. Sprawnie docieramy do miasta, za którym od razu zaczyna się solidna górska orka. Na pierwszy ogień idzie najostrzejszy kilometr asfaltu w Polsce, czyli podjazd z Czerniawy na Stóg Izerski. Rzeźna straszna, na odcinku 1,5km średnie nachylenie ponad 17%, najwięcej licznik pokazał 23%, ale Michał Książkiewicz, autor świetnej polskiej bazy podjazdów wyliczył z bardzo dokładnych map, że faktycznie jest to aż 27%. Jakby tego było mało w środku podjazdu łapie nas solidny deszcz, temperatura szybko spada do zaledwie 3'C trzeba było się przebierać w przeciwdeszczowe ciuchy i dalej orać do góry.

W schronisku na Stogu stajemy na zasłużony odpoczynek w cieple, po którym w deszczu wjeżdżamy już w teren. Z samego szczytu mocno kamienisty zjazd, dalej zaczynają się szybkie izerskie szuterki, po których jazda idzie bardzo sprawnie, tym bardziej, że poprawiła się pogoda, przestało padać. Okolica piękna, bardzo mi się tu podobało, puściutko, widać szerokie przestrzenie, szlaki wygodne do jazdy, a my do tego pruliśmy głównie w dół. Pod zabytkowym schroniskiem Orle przebieramy się, po czym kawałek dalej wjeżdżamy do Czech, z trasy mamy ładny widok na mamucią skocznię w Harrachovie. Tu kończy się nasze rumakowanie, bo z poziomu 600m musimy podjechać na położony na 1300m grzbiet Karkonoszy. Większa część asfaltowa, ale końcówka, zdecydowanie ostrzejsza już w terenie. Krótki postój pod zamkniętym schroniskiem Vosecka Bouda - i po ostrej ścianie meldujemy się na grzbiecie Karkonoszy, skąd zupełnie puściutkim szlakiem ruszamy w stronę Łabskiego Szczytu. Szlak piękny, ale warunki ciężkie, mocno wieje, a gdy jesteśmy pod nadajnikiem nad Śnieżnymi Kotłami podjeżdża ciemna chmura z której zaczyna padać nie deszcz, a już śnieg, temperatura spada do 0'C, widać na 20-30m, mocno wieje z zachodu. Zjeżdżamy i sprowadzamy w dół, na tym kawałeczku nie brakuje odcinków gdzie trzeba popchać, ale większość zjazdu na przełęcz Karkonoską jest przejezdna. Warunki niełatwe, na mokrych kamieniach Krzysiek zaliczył bolesny upadek. Już solidnie zmęczeni docieramy do schroniska Odrodzenie, w planach mieliśmy pociągnąć jeszcze kawałek dalej, ale w tych warunkach, przy silnym wietrze i zimnicy nocleg pod namiotami nam się nie uśmiechał, więc postanawiamy przenocować w schronisku.

Zdjęcia


Zaliczone gminy - 3 (BOLESŁAWIEC - miasto powiatowe, Bolesławiec-wieś, GRYFÓW ŚLĄSKI)
Dane wycieczki: DST: 107.30 km AVS: 14.21 km/h ALT: 2544 m MAX: 52.40 km/h Temp:6.0 'C

Komentarze
Zapomniał poprawić... pewnie nawet nie przypuszcza, jak wiele ludzi przez te kilka lat "wychowało się" na tamtym opisie...

Najważniejsze, że maks. nastromienie na S.I. nie jest większe niż na Karkonoskiej, toteż i tam niebawem pewien monocykl zdeklasuje szosowców bez młynka. :)
Ponadto w planach Modre Sedlo (maks. w CZ), Gliczarów i coś specjalnego, w Tatrach właściwych... ;)
mors
- 18:36 środa, 28 maja 2014 | linkuj
Ale obejrzałeś te profile? Są jednoznaczne, na Stogu jest sporo cięższy kilometr, poza tym profil Michała na Karkonoskiej jest przesadzony, aż takiego nachylenia tam nie ma, jak pamiętam robił go na podstawie licznika, nie sporo dokładniejszego GPS jak nowsze wpisy w swojej bazie.
A wytłumaczenie tego opisu na stronie Michała jest oczywiste, robił opis Karkonoskiej zanim dowiedział o Stogu, a później zapomniał to poprawić.
wilk
- 10:51 sobota, 24 maja 2014 | linkuj
Genetyk o Karkonoskiej:

W połowie drogi mamy najtrudniejszy kilometr szosy w Polsce - 15.7 %
Drugi podobnie trudny - 14.1% - jest na tej samej drodze, tuż przed przełęczą


A Ty piszesz, że najtrudniejszy jest na Stogu.
Na pewno możesz to jakoś wyjaśnić... ;)
mors
- 22:18 piątek, 23 maja 2014 | linkuj
Tu masz dokładny profil robiony z GPS -Karkonoskiej a tutaj tego 1,5km na Stogu

Wątpliwości nie ma żadnych, nachylenie na tym kilometrze jest wyraźnie cięższe niż na poszczególnych kilometrach Karkonoskiej, zaledwie na jednym 100m odcinku spada poniżej 15%, a na 3 stumetrówkach powyżej 20%, na Karkonoskiej ani razu tyle nie ma.
wilk
- 21:00 czwartek, 22 maja 2014 | linkuj
Źle go zrozumiałeś. Sumarycznie Karkonoska jest najcięższym polskim podjazdem (bo dłuższa), ale najostrzejszy kilometr jest na Stogu Izerskim, Michał to objaśniał. Zresztą IMO to Stóg (a podjeżdżałem oba kilka razy) jest cięższym podjazdem, bo jest tu mniej miejsc na odetchnięcie.
wilk
- 20:49 czwartek, 22 maja 2014 | linkuj
Ten sam Michał K. twierdzi, że dwa najbardziej strome kilometry w PL są na Karkonoskiej... moglibyście się dogadać? ;)

Aura bardzo przyjemna. ;)
mors
- 20:26 czwartek, 22 maja 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl