wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 9 kwietnia 2014Kategoria Wypad, Rower szosowy, >100km
Podkarpacie - dzień 7
Po wczorajszym dniu - dziś liczyłem na elegancką jazdę do Tarnowa z wiatrem. Ale nic z tego - nadeszło kolejne załamanie pogody, wiatr od wczoraj zmienił się na północno-zachodni, więc równo w twarz do Tarnowa, do tego wrócił deszcz. Całą noc mocno padało, pada i rano gdy ruszam. Pierwszy kawałek bardzo nieprzyjemny - leje równo, a do Krempnej są odcinki fatalnych górskich dróżek z masą dziur. Za Krempną drogi wracają do normy, ale za to skręcam na południe, więc wiatr zaczyna pokazywać co potrafi, w Nowym Żmigrodzie leje jak z cebra. W Jaśle przestaje padać, ale końcówka do Tarnowa dała mi popalić, większość równo pod wiatr, dziurawe boczne drogi przed Ryglicami; jednym słowem do Tarnowa dojechałem z dużą ulgą. Powrót do Warszawy długi, urozmaicony przypadkowym spotkaniem z Workiem Foliowym podczas przesiadki w Krakowie.

Wyjazd bardzo wymagający - długie dystanse dzień w dzień, sporo fatalnej pogody; ale jestem zadowolony, bo mimo tego udało mi się przejechać całą zaplanowaną trasę. Województwo podkarpackie z pewnością ciekawe i warte polecenia, bardzo urozmaicone - płaska, leśna część wideł Wisły i Sanu, bardziej pagórkowata i puściutka część wschodnia pod ukraińską granicą i wreszcie najciekawszy pas pogórzy i właściwych gór, generalnie na południe od drogi DK4. Teren wymagający na rower, szczególnie pogórza, których liczne krótkie i sztywne podjazdy dają często w kość bardziej niż wyższe góry.

Zdjęcia


Zaliczone gminy - 3 (Krempna, Brzyska, Jodłowa)
Dane wycieczki: DST: 117.80 km AVS: 22.09 km/h ALT: 1342 m MAX: 55.40 km/h Temp:8.0 'C

Komentarze
"Miasteczko" to dość dużo powiedziane ;)
Gdybym wiedział wcześniej - dałoby się coś nawet o 7 załatwić, koleżanka mnie lubi ;) Następnym razem.:)
WuJekG
- 21:50 niedziela, 13 kwietnia 2014 | linkuj
W Krempnej to byłem trochę po 7, więc mała szansa, żeby muzeum było otwarte ;)
A że lało równo to tylko przejechałem przez miasteczko budząc swoim widokiem zauważalne zaskoczenie wśród czekających na autobus w stronę Nowego Żmigrodu ;))
wilk
- 14:27 niedziela, 13 kwietnia 2014 | linkuj
Fakt - ostatnimi dniami wieje w okolicy fantastycznie. Chyba, że pada - wtedy przestaje wiać.
Nawet i bym podjechał do Ciebie gdyby nie dopadło mnie przeziębienie ;) Koleżanka z muzeum MagurskiegoPN mnie męczy żeby ją (i wystawę) odwiedzić. Nie wpadłeś do muzeum Parku w Krempnej?
WuJekG
- 15:59 piątek, 11 kwietnia 2014 | linkuj
W środę rano (a ruszyłem już trochę po 6, żeby się wyrobić na pociąg w Tarnowie) to pogoda była taka, że psa byś na dwór nie wygonił - a co dopiero kolegę na kilkadziesiąt km na rowerze po górach ;))

Pogoda na tym całym wyjeździe to była mocna przeplatanka - i świetna pogoda, słońce i 20 stopni, albo zupełny szajs jak w niedzielę na wschodzie, cały dzień deszczu i 4-5 stopni. Ponadto 3 dni solidnie wiało, a ja wolę już deszcz niż jazdę pod wiatr. Ale na najciekawszy dzień w poniedziałek akurat trafiłem bardzo fajną pogodę.
wilk
- 15:21 piątek, 11 kwietnia 2014 | linkuj
Fajna trasa, chyba z pogodą aż tak tragicznie nie było. No, może oprócz końcówki ;)
Znów niedaleko mnie i nie dałeś znać. Muszę to jakoś przetrawić... :P
WuJekG
- 14:46 piątek, 11 kwietnia 2014 | linkuj
I piękny widok na Tatry przy dobrej widoczności :)

http://www.dalekieobserwacje.eu/tatry-z-liwocza/
tomski
- 09:41 piątek, 11 kwietnia 2014 | linkuj
Większość jest po asfalcie. Gdzieś na 450 metrach zaczyna się żwirówka i ciągnie się na szczyt jakieś 2 km. Nawierzchnia jest dobra, z sakwami bez problemu można lecieć. Może ze 2 kilkunastometrowe strome fragmenty. To nie jest Park Narodowy więc rowerem można jak najbardziej, zresztą nawet w wakacyjne weekendy jest tam raczej pustawo, a w tygodniu to pies z kulawą nogą tam nie zagląda. Na górze wieża widokowa, coś w rodzaju stałej szopki naturalnych rozmiarów itp.
Furman
- 20:48 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj
To raczej nie na szosówce z bagażem ;)
A na góralu da się tam wjechać, czy szlak jest tylko dla pieszych?
wilk
- 20:18 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj
No i przez moją rodzinną wieś Brzyska jechałeś :)
Z Błażkowej moja żonka pochodzi ( następna wioska).
Co do dróg na Pogórzu to mam to samo zdanie, krótkie, ale strome podjazdy. Wysysają z człowieka energię. A Liwocz widziałeś ? Nie korciło Cię co by go zaliczyć :)
Furman
- 19:56 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl