wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 24 stycznia 2014Kategoria >100km, Treking, Wypad
Zima na Litwie - dzień 1                                   

W tym roku zima długo kazała na siebie czekać, ale gdy już się u nas pojawiła - to od razu pokazała na co ją stać.
Razem z Wąskim postanowiliśmy wykorzystać panujące warunki do sprawdzenia się w bezkompromisowej zimowej jeździe na rowerze - czyli w silnym mrozie, po bocznych, zaśnieżonych drogach i z noclegami pod namiotem.

Ruszamy z Białegostoku ok. 9, już na samym starcie wita nas potężny mróz -17'C. Pierwsze kilometry trasy to dojazd główną drogą do Sokółki, pierwszy odcinek pusty, za Wasilkowem na trasę wjeżdżają tiry z obwodnicy Białegostoku i już tak przyjemnie się nie jedzie. Trasa pagórkowata, a w takich temperaturach, z większym bagażem takie górki wyraźnie się odczuwa. Na pierwszy postój stajemy po 40km w Biedronce w Sokółce, robimy tu większe zakupy i kilkanaście minut odtajamy w cieple ;). W Sokółce zjeżdżamy na boczną drogę do Lipska, dalej jest tu asfalt, ale ruch w porównaniu do krajówki minimalny. Cały czas mamy pełne słońce, w jego barwach okolica w zimowej szacie prezentuje się kapitalnie, koło południa robi się też wyraźnie cieplej, koło -10-12'C, a to w porównaniu do -17'C spora różnica. Na drugi postój mieliśmy stanąć w Dąbrowie Białostockiej, ale że nie było tu sensownego baru pojechaliśmy do położonego 10km dalej Lipska, gdzie jemy okropną podróbkę żurku w miejscowej mordowni (gdzie towarzycho wali tylko wódę i piwo).

Za Lipskiem kończy się asfalt i wjeżdżamy na boczne, zaśnieżone drogi, powoli zaczyna też zmierzchać, a temperatura po zachodzie słońca znowu spada do -16'C. Po drodze kapitalnie wyglądała niezamarznięta Wolkuszanka, nad którą unosiły się nad polami całe kłęby mgieł; do Gruszek docieramy już nocą, a jako że jechaliśmy pustą drogą obok siebie pilnujący tutaj okolicy patrol Straży Granicznej wziął nas za jadący samochód, nieźle się zdziwili widząc dwóch rowerzystów o takiej porze iw takich warunkach ;). Dojeżdżamy zgodnie z planem w rejon Kanału Augustowskiego i za Mikaszówką rozbijamy się na nocleg, w ładnym lasku, tuż przy miejscowym cmentarzu ;)

Zdjęcia z wyjazdu


Dane wycieczki: DST: 108.00 km AVS: 18.20 km/h ALT: 707 m MAX: 37.30 km/h Temp:-14.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl