Wypad do Kampinosu razem z Kamilą i Krzyśkiem. Początkowo jechał z nami też Sylwester, ale okazało się, że w jego długo nieużywanym rowerze rozwalił się bębenek, więc terenowa jazda na nim szybko stała się niemożliwa, więc musiał się wycofać za Palmirami. My w trójkę kontynuowaliśmy jazdę w kierunku Roztoki, warunki do jazdy były nadspodziewane dobre - cieplej niż w ostatnich dniach, nie było błota po ostatnich deszczach, a nawet i piach bardziej ubity. Postanowiliśmy więc przejechać całą puszczę i wrócić pociągiem z Sochaczewa. Przejechaliśmy Karpaty czerwonym szlakiem, końcówka to ładny odcinek zielonym szlakiem z Granicy pod Famułki Brochowskie, z długim odcinkiem po wydmach i wymagającym podjazdem pod Górę koło Teresy. W końcówce lasu już nas złapał szybko zapadający zmierzch, więc kontynuowaliśmy jazdę do Sochaczewa, na 3 rowery posiadając 1 przednią i dwie tylne lampki ;) Już w samym Sochaczewie Krzysiek zaliczył bardzo nieprzyjemną wywrotkę na torach przecinających na ukos ulicę, przy jakiś 20km/h.
Wycieczka zdecydowanie udana - duże brawa dla Kamili, jadąc pierwszy raz po Kampinosie, przejechała od razu całą puszczę, 50km po wysysającym siły terenie, a pomimo, że jechała na rowerze trekingowym z dość wąskimi oponami wcale za nami nie zostawała.
Parę fotek
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Wycieczka zdecydowanie udana - duże brawa dla Kamili, jadąc pierwszy raz po Kampinosie, przejechała od razu całą puszczę, 50km po wysysającym siły terenie, a pomimo, że jechała na rowerze trekingowym z dość wąskimi oponami wcale za nami nie zostawała.
Parę fotek
Dane wycieczki:
DST: 90.70 km AVS: 16.74 km/h
ALT: 426 m MAX: 32.90 km/h
Temp:9.0 'C
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!