wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 307720.00 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 560d 11h 19m
  • Prędkość średnia: 22.76 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 19 października 2013Kategoria >100km, Rower szosowy, Wypad
Zachodnia Małopolska - dzień 3

Ruszam na trasę przed 9, dużo mgieł, przez pierwsze 20-30km widoczność często nie przekraczała 50m, zimno, 2-3 stopnie powyżej zera - ale to wróżyło dobrą pogodę w ciągu dnia. I rzeczywiście - mgły szybko się rozeszły i wyszło piękne słońce, ocieplające powietrze tak, że wkrótce mogłem jechać w krótkich spodenkach i letniej bluzie. A dzisiaj czekał na mnie najciekawszy dzień wyjazdu, mnóstwo górek. Zgodnie z moimi przewidywaniami - sporo cięższe od właściwych gór okazały się przedgórza w rejonie Wadowic i Sułkowic, co rusz jechało się tu po 50-100m w górę, by zaraz wrócić na poziom z którego się zaczynało. Zaliczyłem Kalwarię Zebrzydowską, z Sułkowic wjechałem na przełęcz Sanguszki (480m), z tej zjechałem w stronę Lanckorony, a by dostać się do samego malowniczo położonego miasteczka trzeba było pokonać zabójczą 16% ściankę. Na kameralnym ryneczku krótki odpoczynek i ruszam w stronę Suchej, po drodze zorientowałem się że nie mam zaliczonych Wadowic, czego nie uwzględniłem przy planowaniu trasy, więc musiałem nadrobić aż 20km. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - gdy ostatni raz tu byłem całe miasto było rozpirzone, teraz centrum jest elegancko odnowione, zrobiłem sobie postój na placu przed wadowicką bazyliką, tak ważnym miejscem dla przyszłego Jana Pawła II; a pogoda była taka że aż się ruszać nie chciało - temperatura przekraczała 20 stopni! Ale jako że góry czekały za długo się nie zasiedziałem i ruszyłem na Suchą i Maków, tam bocznymi drogami na Tokarnię i Jordanów i kilka kolejnych ostrych ścian. Bardzo in plus zaskoczyły mnie tutejsze drogi, widać że województwo jest dobrze zarządzane, bo aż się roi od nowiutkich, gładkich szos, po których jazda jest czystą przyjemnością. W Jordanowie złapał mnie zmierzch i ostatni podjazd w stronę Zubrzycy jechałem już nocą; góra nieźle mnie zaskoczyła, myślałem że będzie to taka niższa wersja Krowiarek, a tymczasem podjazd okazał się dużo cięższy, w końcówce były dwie bardzo ostre ściany po 15-16%, na tej ostatniej tuż przed wypłaszczeniem jeszcze uderzył we mnie silny przeciwny wiatr, tak więc wjechałem już na ostatnich nogach. Z przełęczy już elegancko w dół do Jabłonki, tam zakupy i kawałek dalej nocleg w lesie.

Zdjęcia z wyjazdu

Zaliczone gminy - 16 (Spytkowice, Brzeźnica, Tomice, KALWARIA ZEBRZYDOWSKA, Lanckorona, SUŁKOWICE, Budzów, Stryszów, Mucharz, WADOWICE - miasto powiatowe, Zembrzyce, SUCHA BESKIDZKA - miasto powiatowe, MAKÓW PODHALAŃSKI, Tokarnia, JORDANÓW, Bystra-Sidzina)
Dane wycieczki: DST: 191.70 km AVS: 21.03 km/h ALT: 2683 m MAX: 67.80 km/h Temp:11.0 'C

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl