wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 314295.23 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.27%)
  • Czas na rowerze: 572d 09h 48m
  • Prędkość średnia: 22.77 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2024

Dystans całkowity:2085.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:90:01
Średnia prędkość:23.17 km/h
Maksymalna prędkość:60.41 km/h
Suma podjazdów:15889 m
Suma kalorii:45408 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:99.33 km i 4h 17m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 16 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.31 km AVS: 17.36 km/h ALT: 67 m MAX: 25.38 km/h Temp:9.0 'C
Niedziela, 15 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 12.32 km AVS: 24.64 km/h ALT: 55 m MAX: 38.02 km/h Temp:-1.0 'C
Piątek, 13 grudnia 2024Kategoria >100km, >200km, >300km, >500km, Canyon 2024, Wycieczka
Wilno na mrozie

Grudzień bez trasy do Wilna się nie liczy, a dobre tradycje trzeba kontynuować 😉

Ale ostatnio z roku na rok los funduje mi coraz większe hardkory na tej trasie - w zeszłym roku z Martą większość trasy zmagaliśmy się z deszczem przy 1-2 stopniach, tym razem moim przeciwnikiem był mróz. Przez cale 510km nawet chwilę nie było temperatury na plusie, ale kluczowa była tu długa 16-godzinna noc, gdzie zdecydowaną większość było koło - 8'C, a chwilami nawet wartości dwucyfrowe - a to już nie przelewki jechać wiele godzin na dużym mrozie

Obawiałem się szczególnie długiego odcinka do Augustowa, gdzie jest aż 150km bez stacji, bez tak ważnej możliwości regeneracji w cieple. Ale weszło to całkiem dobrze, bo poza mrozem było ekstra, bardzo jasna księżycowa noc, jak już sie przywyklo do temperatury to ta nocna rajza miała dużo uroku, do tego mnóstwo iluminacji świątecznych bardzo jazdę nocą uprzyjemnialo. Druga nocka łapie mnie w rejonie Piwoszunów, końcówka nieprzyjemna, bo pojawiło się sporo wilgoci. Do Wilna docieram z wystarczającym zapasem czasowym by móc zrobić rundkę po pięknej starówce. I odkuć się za zeszły rok, gdy tak nas zlało że musieliśmy odpuścić zobaczenie słynnej wileńskiej choinki. Tym razem się udało 😆













Zdjęcia z wyjazdu
Dane wycieczki: DST: 510.41 km AVS: 24.84 km/h ALT: 2700 m MAX: 49.82 km/h Temp:-6.0 'C
Czwartek, 12 grudnia 2024Kategoria Canyon 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 19.77 km AVS: 21.97 km/h ALT: 57 m MAX: 31.90 km/h Temp:0.0 'C
Sobota, 7 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.24 km AVS: 18.47 km/h ALT: 35 m MAX: 28.17 km/h Temp:5.0 'C
Piątek, 6 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 12.47 km AVS: 18.71 km/h ALT: 45 m MAX: 32.69 km/h Temp:5.0 'C
Czwartek, 5 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.29 km AVS: 18.12 km/h ALT: 32 m MAX: 27.82 km/h Temp:5.0 'C
Środa, 4 grudnia 2024Kategoria Scott 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 13.26 km AVS: 17.68 km/h ALT: 34 m MAX: 27.06 km/h Temp:6.0 'C
Poniedziałek, 2 grudnia 2024Kategoria Canyon 2024, Użytkowo
Po mieście
Dane wycieczki: DST: 6.85 km AVS: 24.18 km/h ALT: 18 m MAX: 30.74 km/h Temp:1.0 'C
Niedziela, 1 grudnia 2024Kategoria >100km, >200km, >300km, Canyon 2024, Wycieczka
Zimowe Tatry

... czyli na przypale, albo wcale 😄
Jako że na weekend zapowiedziano dobrą pogodę w Tatrach - nie mogłem odpuścić takiej gratki by zobaczyć Tatry w zimowej szacie. Ruszam ze Skarżyska przed 14, do Suchedniowa towarzyszy mi Transatlantyk - dzięki za miłe spotkanie!
Niestety wiatr mam z poludnia - i tak było aż ponad 300km do Liptowskiego Mikulasza, z czego do Krakowa był to wiatr niewielki, natomiast za Krakowem zaczął już dawać w kość. Początek elegancki, w pięknym słońcu, ale gdy po 2h zaczyna się noc pojawiają się gęste mgły, takie, że gdy dojeżdżam do Krakowa jestem już cały mokry. Za Krakowem łapie mróz, gdy dojeżdżam do polskiego bieguna zimna, czyli Kotliny Orawskiej zaczyna solidnie trzepać, na termometrze często widać wartości kolo - 8'C. Są problemy z tylną przerzutką, mokra po tej mgle na mrozie szybko podmarza, trzeba ręcznie usuwać lód by wróciła normalna praca.

Świta za Chochołowem, przetrwanie 16-godzinnej grudniowej nocy to zawsze duży zastrzyk motywacji. Poranek choć bardzo zimny to i piękny, nie spodziewałem się że będzie aż tyle śniegu, droga na Oravice trochę zalodzona (ale ujdzie), na Kwaczanach porządnie odśnieżona, na wysokości 1000m jest już dużo śniegu, zastanawiam się co to będzie na trasie do Strbskego Plesa. Z Mikulasza (320km) ruszam z zaledwie godziną zapasu do pociągu (licząc średnią 20km/h, którą niełatwo w takich górach utrzymać, jazda pod wiatr i dotkliwy mróz wyssały ze mnie sporo sił, na takim zimnie mięśnie pracują dużo mniej efektywnie.

Na wysokości 1000m zaczyna się zabawa, okazuje się że droga do Strbskiego Plesa jest nieodśnieżona, jest dużo odcinków z gołoledzią, chwilami na szosie jest żywy lód. Jest klasyczna przeplatanka, na odcinkach gdzie świeci słońce daje się jechać, ale na wielu zacienionych fragmentach mam masakrę - lód, skorupy lodowe, odcinków z ubitym śniegiem niewiele.
Jednym słowem warunki zupełnie się nie nadają na rower szosowy, ale jak to mawiał Pawlak w Samych Swoich "kto mi zabroni spacerować z pastowanym kabanem po lesie?" 😁

W takich warunkach oczywiście jedzie się bardzo wolno, więc rychło mój zapas czasowy do pociągu spada do zera, więc byłem przekonany że się nie wyrobię i będę musiał wracać nocnym pociągiem do Warszawy. Ale na zjeździe ze Strbskego jest nieco lepiej, a od Tatrzańskiej Polanki niespodziewanie droga jest posypana solą i wraca normalny asfalt, co mnie uratowało.
Po zaliczeniu Zdziaru mam jeszcze 10min zapasu, więc postanawiam pojechać zgodnie z pierwotnym planem, czyli gorzystą drogą Oswalda Balcera, a nie skrócić przez Bukowinę do Poronina. Ale od Tatrzańskiej Jaworzyny znowu odcinek z lodem i do Zakopanego musiałem zasuwać z wywieszonym językiem, na dworzec wpadam ledwie 7min przed odjazdem, 😊
Trasa z gatunku mocnego hardcoru, ujechalem się niewąsko - ale z pewnością było warto, przeżycia i przepiękne widoki zostaną mi na dlugo









Zdjęcia z wyjazdu


Dane wycieczki: DST: 435.62 km AVS: 21.46 km/h ALT: 5685 m MAX: 58.18 km/h Temp:-2.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl