wilk
Warszawa
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 297372.41 km
  • Km w terenie: 837.00 km (0.28%)
  • Czas na rowerze: 542d 11h 35m
  • Prędkość średnia: 22.72 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Zaprzyjaźnione strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1749.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:74:28
Średnia prędkość:23.50 km/h
Maksymalna prędkość:68.10 km/h
Suma podjazdów:6936 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:67.30 km i 2h 51m
Więcej statystyk
Sobota, 7 kwietnia 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Przejażdżka nadwiślańska do Gassów. Ciągle zimno, nieciekawa się pogoda na święta trafiła...
Dane wycieczki: DST: 43.70 km AVS: 26.22 km/h ALT: 61 m MAX: 47.70 km/h Temp:4.0 'C
Piątek, 6 kwietnia 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 24.00 km/h ALT: 47 m MAX: 34.40 km/h Temp:6.0 'C
Czwartek, 5 kwietnia 2012Kategoria Rower szosowy, Wycieczka
Warszawa - Janki - Tarczyn - Łoś - Piaseczno - Warszawa

Wypad z Waxmundem i Cimanem do Tarczyna. Na starcie długo się przebijaliśmy przez potężny korek na alei Krakowskiej (ciągnął się aż do Janek). Później elegancko z wiaterkiem do Tarczyna, tam niecodzienne zajście - na drodze równoległej do ścieżki rowerowej zaczepił nas kierowca samochodu, myśleliśmy, że to jakiś typowy dresik i już się braliśmy do odpyskowania - a tu domniemany dresik wyciągnął policyjną odznakę :))

Na szczęście policjant okazał się rozsądnym gościem, ograniczył się do pouczenia, co nam zaoszczędziło 50zł (tyle kosztuje ignorowanie ścieżki). W Tarczynie krótki postój na którym Waxmund nieco zmarzł - więc by się rozgrzać w drodze powrotnej wrzucił nam tempo powyżej 30km/h; tak więc pod wiatr jechaliśmy zauważalnie szybciej niż z wiatrem :))

Wyjazd bardzo sympatyczny, tylko pogoda mogłaby by się w końcu zrobić nieco lepsza, coś się tej wiosny nie możemy doczekać...
Dane wycieczki: DST: 66.50 km AVS: 27.90 km/h ALT: 153 m MAX: 64.10 km/h Temp:5.0 'C
Środa, 4 kwietnia 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 24.00 km/h ALT: 48 m MAX: 37.00 km/h Temp:10.0 'C
Wtorek, 3 kwietnia 2012Kategoria Treking, Użytkowo
Do pracy
Dane wycieczki: DST: 15.20 km AVS: 22.80 km/h ALT: 33 m MAX: 36.60 km/h Temp:10.0 'C
Niedziela, 1 kwietnia 2012Kategoria >100km, >200km, Rower szosowy, Wycieczka
Spontanicznie do Lublina

Warszawa - Otwock - Garwolin - Ryki - Puławy - Kazimierz Dolny - Nałęczów - Lublin

Dzisiaj nie miałem w planach żadnego wyjazdu, ale koło 10 zadzwonił Marcin z pytaniem czy nie przejechałbym się na maraton w Otwocku, gdzie chciał się spotkać ze znajomym. Zgodziłem się i po godzince spotkaliśmy się na Trasie Siekierkowskiej. Na trasie nad Wisłę od razu dało się odczuć mocny północno-zachodni wiatr - pod wpływem którego zupełnie zmieniamy plany i postanawiamy spróbować długiej trasy do Lublina.

Krótka wizyta w Międzylesiu, następnie na starcie maratonu - i zaczynamy właściwą jazdę. Już w Otwocku dopada nas wielka ciemna chmura, z której porządnie sypnęło śniegiem, temperatura z 5-6'C spada do 0 - taka wiosenna primaaprilisowa niespodzianka ;))
Bocznymi drogami przez Dąbrówkę docieramy do szosy lubelskiej, tam na bardziej odkrytym terenie już lepiej wieje, przestaje też padać. W Garwolinie robimy krótki postój na zakupy (bo nie planując tak długiej trasy nie wzięliśmy jedzenia), znowu nas dopada śnieżna chmura, ale też i bardzo zauważalnie pomaga wiatr, do Ryków jechało się świetnie, często powyżej 30km/h. Droga mimo że ruchliwa - na rower bardzo dobra ze względu na szerokie 2m pobocze. Kawałek za Rykami spotykamy rodziców Marcina, którzy wracali tędy samochodem z lubelskiego, kawałek dalej rozdzielamy się - bo ja chciałem jeszcze pojechać do Kazimierza Dolnego, Marcin wolał nie ryzykować (czasu nie było za dużo) - i pojechał do Nałęczowa (gdzie się umówiliśmy na spotkanie) bezpośrednio szosą lubelską.

W międzyczasie pogoda się pięknie wyklarowało, zupełnie się rozjaśniło, po chmurach nie zostało śladu, wiatr też trochę odpuścił. Za Puławami wreszcie wyremontowano drogę do Kazimierza, sam Kazimierz - puściutki, jak nieczęsto się tu weekendami zdarza; zrobiłem sobie krótki postój na rynku. Za Kazimierzem najciekawszy kawałek trasy - sporo małych góreczek, wąwoziki za Rzeczycą, zupełnie pusto, spotkałem przy samej drodze małe stado sarenek i dobrze odpasionego bażanta ;)

Droga trochę dziurawa, dopiero za Wąwolnicą wraca dobry asfalt, do Nałęczowa docieram trochę po zachodzie słońca, zimno - 0'C, więc Marcin czekał na mnie w pięknym nałęczowskim parku w kawiarni. Wspólnie kontynuujemy już nocną trasę do Lublina, droga urozmaicona licznymi pagóreczkami. Do Lublina docieramy z zapasem, więc wjeżdżamy jeszcze do centrum na hamburgery w McDonaldsie, po czy jedziemy na pobliski dworzec PKS. W Polskim Busie nie robili najmniejszych problemów z rowerami, żadnych dopłat - więc sprawnie docieramy do Warszawy.

Wyjazd zupełnie spontaniczny - i bardzo udany, udało się wykorzystać wiatr na sensowną trasę. Pogoda idealnie wpisała się w przysłowie "kwiecień, plecień..." - od śniegu po piękne słońce.

Kilka fotek Marcina


Zaliczone gminy - 9 (Żyrzyn, Końskowola, Puławy-wieś, PUŁAWY - miasto powiatowe, KAZIMIERZ DOLNY, Wąwolnica, NAŁĘCZÓW, Jastków, LUBLIN - miasto wojewódzkie i powiatowe + powiat grodzki)
Dane wycieczki: DST: 222.90 km AVS: 27.18 km/h ALT: 948 m MAX: 46.00 km/h Temp:3.0 'C

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl